Doceniają Cię uczniowie, inni nauczyciele chwalą Twoją pomysłowość i proszą o radę, szefowa jest pod wrażeniem Twojej efektywności, masz wysokie wyniki pracy i dobre powroty uczniów a mimo to uważasz, że wciąż nie posiadasz wystarczających kompetencji.... Dotknął Cię syndrom oszusta?Wszyscy są zadowoleni z tego, co robisz. Wszyscy tylko nie ty. "Co ja tu robię? Jakie ja mam prawo mówić innym, jak mają uczyć?", "Ja mam poprowadzić szkolenie? Eeee, chyba za wcześnie na mnie...", "Jest kilka starszych ode mnie stażem koleżanek, nie będę się wychylać...". No dobrze, face it, cierpisz na "syndrom oszusta" w wersji metodycznej. Spokojnie, na to się nie umiera - co więcej - to się da leczyć :). Co to takiego ten syndrom?To Twoje wewnętrzne, absolutnie subiektywne przekonanie, że twoją metodyczną pozycję, sukces, czy szkolne osiągnięcia zawdzięczasz nie swojemu nauczycielskiemu talentowi i pracowitości, ale szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. "Ja nie mam prawa tu być. Za chwilę wszyscy się przekonają, że jestem oszustką", Przekonanie o byciu oszustem, który tworzy jedynie pozory posiadania jakiś zdolności, towarzyszy bardzo wielu metodykom, którzy w środku uważają, że nie zasługują na bycie na metodycznym stanowisku, bo przecież tak naprawdę wszyscy wiedzą to co oni i dokładnie to samo umieją.
Czy ten syndrom sobie pójdzie kiedyś? Hmmmm, niestety im dalej w metodyczny las tym więcej wmawiania sobie, że to czysty przypadek, że jesteś tu, gdzie jesteś i że na pewno ktoś to zaraz odkryje. Czy to jest zatem uleczalne? Tak, ale trzeba zacząć już dziś pracować nad swoim przekonaniem na temat metodycznych umiejętności i talentów. 1. Przypomnij sobie o swoich wszystkich osiągnięciach Nie zapisujesz swoich metodycznych osiągnięć? Zacznij to robić! Wypisz te ostatnie, zaczną przypominać się kolejne. Spójrz na wszystko, co zdobyłaś i zastanów się nad ciężką pracą, jaką wykonałaś, aby dostać się tam, gdzie jesteś teraz. Zaakceptuj fakt, że to ty do tego doprowadziłaś. Zasłużyłaś na swoje miejsce – twoje osiągnięcia są tego dowodem. 2. Przypomnij sobie, że ludzie, którzy cię zatrudnili są kompetentni i nie popełnili błędu Nikogo nie przechytrzyłaś i nikogo nie oszukałaś. Właściciel szkoły czy dyrektor, którzy Cę zatrudniali, nie mają problemów z oczami i jak pewnie ci się wydaje, nie zauważyli braków w twoim CV. Nie wątp w inteligencję tych, którzy cię zatrudnili, zaproponowali awans czy dali ci taką szansę. Podjęli oni rozmyślne decyzje oparte na twoim doświadczeniu i potencjale. 3. Podejmij ryzyko Co zrobiłbyś, gdybyś się nie bał? Zapisz to, powiedz to głośno, powiedz komuś innemu i zrób to. Najwyżej to nie wypali. I co z tego? Zaakceptuj to i nie poddawaj się. Nie pozwól syndromowi oszusta i wewnętrznemu krytykowi, który Cię sabotuje, oddalić od tego, co ci się należy. Takie ćwiczenie jest jedną z aktywności, którą robimy w trakcie treningu kreatywności - tworzymy rzeczywistość, w której nasz wewnętrzny krytyk sobie idzie i nie przejmujemy się nim - po prostu działamy. 4. Zapisz się na trening kreatywości. Na takim treningu odkrywasz pokłady metodycznej twórczości, którą masz, uczysz się niekrytykowania samego siebie i oduczasz się sabotowania własnych działań. Więcej o najbliższym treningu dowiesz się tu: www.trenujemykreatywnosc.com 5. Przyglądaj się temu, co mówisz i uważaj na słowa Nie sabotuj sama siebie, używając słów, które obniżają Twoją wartość. Jeżeli powiesz, że się do czegoś nie nadajesz, będziesz w to coraz bardziej wierzyć. Zmień swój język, aby używać słów bardziej zdecydowanych, wprowadź do niego pewne, asertywne wyrażenia. W ten sposób zaczniesz wierzyć w to, co mówisz. 6. Zostań czyimś mentorem. Zacznij bliżej pracować z kimś, kto potrzebuje twojej wiedzy. To bardzo wzmacniające doświadczenie, dzięki któremu odkryjesz swoje kolejne mocne strony! Mentoring pokaże Ci, że cechy, które brałeś za pewnik nie biorą się ze szczęścia. |